Begotten - Bóg Umarł! Recenzja horroru i cały film

recenzja horroru fantasy Begotten
Filmy takie jak Begotten albo sie lubi , albo nienawidzi.Nie można przejść obok nich obojętnie i powiedzieć „średniak”. Twórca tajemniczego „Shadow of the Vampire” przenosi nas w dziwny i brutalny świat swojej wizji.






W chacie stojącej w lesie dziwna postać w masce tnie sie brzytwą.Tą postacią jest sam Bóg, który konwulsjach umiera, a z jego trzewi rodzi sie matka Ziemia. Zasiewa boskie nasienie na swym łonie i zstępuje na ziemię (?) gdzie rodzi sie ich syn - Ciało na kościach. Opuszcza go i pozostawia pod opieką dziwnych stworzeń bez twarzy. Zajmują sie oni Ciałem na kościach. Dają mu jeść i pić oraz przyodziewają w szaty. Po jakimś czasie matka Ziemia powraca by zabrać Ciało na kościach w dziwną podróż...




Wiedziałem że zarówno seans, ocena, jak i recenzja tego filmu nie będą łatwe

Lubie wyzwania i dziwne filmy, dlatego na własne życzenie podjąłem się tej trudnej misji. Wiele słyszałem o tym filmie wcześniej, zarówno złego, jak i dobrego. Begotten budzi subiektywne uczucia i dlatego tak trudno jest go ocenić obiektywnie.Nie zgadzam się jednak absolutnie z ludźmi którzy mieszają go z błotem, bo na ich niekorzyść świadczy sam poziom wykonania tego 72 minutowego obrazu, ale o tym później.
Już sama jego tytuł jest dziwny. Bezskutecznie próbowałem znaleźć tłumaczenie nazwy tytułu. Begotten, co to właściwie znaczy? czy to połączenie słów BE(for)GOTTEN czyli w wolnym tłumaczeniu „być zapomnianym”? dziwne? nie inaczej. Ta dziwność będzie pojawiać się w naszych głowach przez większość seansu. Będzie dziwniej i dziwniej i coraz bardziej dziwnie aż do samych napisów końcowych.. Ma to swoje plusy i minusy. Nie jest to na pewno kino dla przeciętnego zjadacza horrorów, to jednak nie zawsze musi być wadą.

Na plus na pewno zasługuje tematyka oraz urok tego typu produkcji.

Czarno-biały obraz, duża ziarnistość, oraz niejednoznaczna fabuła sprawiają że wkraczamy w zupełnie inny świat. Reżyser pragnie otworzyć nam głowę, i dobrać sie do kruchej, wrażliwej psychiki która w nim siedzi. Begotten nie straszy jak typowy horror. Nie ma tu scen „jump”, obrazów przemocy czy  scen  gore. Budzi strach, ale w inny sposób niż typowy horror.  Ujawnia tkwiące w nas prymitywne lęki. Mocny, przytłaczający obraz przypomina miejscami koszmarny sen. . Powykręcane drgające w spazmach potwory, brud i krew podobne do „chorych” wstawek z gry Silent Hill, tyle ze tu mamy do czynienia z takimi obrazami praktycznie na każdym kroku. Nawet jeśli ktoś zarzuci mu że jest nudny czy niezrozumiały, to nie może powiedzieć,  że niektóre ujęcia nie straszą. Reżyser sięgnął do najbardziej prymitywnego strachu, sięgając do początków wszystkiego, surowych i pierwotnych. Można by powiedzieć ze jest to przerażająca parafraza księgi rodzaju . Jest tu też analogia do biblijnych postaci nowego testamentu. Mamy Boga ojca, kobietę z ktorej rodzi sie dziecko – syn człowieczy. Prześladowani padają ofiarą „złych” humanoidów. (w Biblii co prawda tylko Jezus).
Dobrą stroną tego filmu jest też klimat, pamiętajmy jednak że jest to specyficzny i nie oszukujmy sie niełatwy film.Trzeba sobie stworzyć do niego nastrój..  Nie jest to film do  oglądania z kolegami przy piwie.

Jeśli chodzi o minusy to jest ich kilka.

Szczerze mówiąc gdyby reżyser (z całą pewnoscią) celowo nie opisał nam postaci na końcu filmu do dzis nikt by na to sam nie wpadł. Fabuła jest częściowo „podpowiedziana” ale i tak w późniejszych scenach trudno jest powiedzieć o co chodzi. Drugą sprawą jest to, że reżyser nie zdecydował sie na skrócenie pewnych sekwencji, przez co większość ujęć jest zbyt długa..
Begotten miał być czymś nowym, i faktycznie sprawdza sie w swojej roli, jednak podobny zamysł przerabiał już w latach 70 tych Clive Barker z jego krótko metrażowym Salome i Forbidden.
Strona techniczna jest moim zdaniem świetna. (Twórcy filmu zarzekają się że każda minuta filmu to 70 godzin post produkcji) Film nakręcony na czarno-białej taśmie z dużą ziarnistością obrazu, i tutaj własnie widac ze każdy kij ma dwa końce.Czasami naprawde niewiele widać, i mimo iż jest to zamierzone to nie każdy ma do tego cierpliwość. Trudno jest mówić o grze aktorskiej bo właściwie to nie mamy tu do czynienia z aktorstwem jakie jest powszechnie uprawiane. Kojarzy sie ono raczej z awangardowym spektaklem artystycznym niż filmem, jednak jeśli chodzi o wykonanie jest przekonywujace. Z muzyką nie mamy do czynienia wogóle jest utrzymana w stylu ambient który przypomina trochę dokonania Future Sound of London czy innych twórców tego nurtu. Mamy wiec, ludzkie odgłosy (oddychanie, charczenie) zmieszane ze świerszczami, bulgotaniem wody, oraz szumu wiatru. Sceny gore pojawiają się często jednak przez specyficzną oprawę graficzną nie będziemy w stanie dobrze się tym scenom przyjrzeć, co jednak wcale niczego im nie ujmuje.

Czas podsumować niełatwą recenzje równie niełatwą oceną. Dla mnie mocna siódemka, bo tego filmu nie da sie lekceważyć jakikolwiek by nie był.Polecam koneserom kina grozy nie bojących sie eksperymentalnych filmów grozy.

+ Klimat
+ Realizacja
+ Tematyka

-Niezrozumiała fabuła
-Niewiele widać

Oceny FilMistrz 7/10.

Zwiastun:




Cały film w serwisie YouTube:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz