Obecność 2 sequel najstraszniejszego horroru, recenzja + zwiastun

obecność 2 gif
Obecność wysoko ustawiła poprzeczkę ekipie Jamesa Wana. Czy jednak udało im sie powtórzyć doskonały klimat pierwszej części? Przekonacie się o tym w poniższej recenzji.







Po incydencie w Amityville Warrenowie (Vera Farmiga, i Sam Wilson) postanawiają na jakiś czas odpocząć od badania paranormalnych zdarzeń. W tym czasie w Anglii w miasteczku Entville dochodzi do bardzo burzliwie manifestującego się poltergeista, który z dnia na dzień coraz bardziej podkreśla swoją obecność w domu rodziny Hodgson`ów. Upatruje sobie szczególnie małą Janet. Watykan wysyła Eda i Lorraine aby dyskretnie przyjrzeli sie tej sprawie.




Jak już pisałem we wstępie, z Obecnością 2 wiązałem od początku spore nadzieje. Głównie dlatego , ze pierwsza część to bez wątpienia najstraszniejszy z horrorów o duchach jakie widziałem, a przynajmniej najstraszniejszy od kilku lat.

Na początku filmu przeniesiemy się do słynnego, charakterystycznego domu w Amityville i odtworzenia w brutalny sposób wydarzeń tamtej nocy. Scena  nakręcona jest ciekawie i zachęca do dalszego oglądania, zwlaszcza że małżeństwo Warren rzeczywiście brało udział w badaniu paranormalnych aspektów tej tragedii.
Skoro już jesteśmy przy faktach. To James Wan pozwolił tu sobie na sporo dodatków. Po pierwsze, to Warrenowie nie zajmowali się sprawą nawiedzenia w Entfield. Byli tam zaledwie przez moment, także wszystkie wydarzenia w których brali oni udział są całkowicie fikcyjne. To samo tyczy się demona który ich prześladował.

Poziom straszenia jest raczej na tym samym poziomie co w Obecności, przynajmniej jeśli chodzi o sceny "jump". Które sprawiają, że rzeczywiście dobrze się go ogląda. Od jednego podskoczenia na fotelu do drugiego i tak niemal do końca.  Myślę że strzałem w dziesiątkę była straszna postać demona (upiornej zakonnicy), sam duch z Entfield nie był jak dla mnie wystarczająco straszny. Zawiodły efekty komputerowe, choć serwowane z umiarem to i tak widać było kiedy na ekranie działo się "coś komputerowego". Obecność 2 oferuje nam kilka naprawdę strasznych akcji z duchami, ale ja się po nim spać nie bałem, jest to  z pewnością minus w porównaniu do naprawdę strasznej części pierwszej.

Coś co zdecydowanie działa na korzyść drugiej części to na pewno dobrze zagrane małżeństwo Warrenów. Między tymi aktorami rzeczywiście czuć chemię na ekranie. Ich relacja jednak jest w tym filmie bardziej wyeksponowana, co dało aktorom większe pole do popisu.  Co do reszty aktorów to muszę przyznać ,że nie przekonała mnie rodzina Hodgson`ów, ani ich aktorstwo, ani sposób przedstawienia, a już zwłaszcza nadużywanie przez matkę dzieciaków słowa "bloody" żeby wprowadzić angielski klimat. Chociaż to nie wina aktorów tylko scenariusza. Podobnie jak w Obecności, dobrze został oddany klimat czasów w których doszło do zdarzeń prezentowanych w filmie. Muzyka, kostiumy, wnętrza, wszystko zostało oddane bardzo dobrze, z dbałością o szczegóły.
Również wątek fabularny prowadzony jest dobrze, bez dłużyzn lub zbyt długo serwowanym terrorem. Obecność 2 z pewnością nie należy do nudnych filmów, i to również działa na jego korzyść.

Minusy są zasadniczo dwa. Odtwórczość, i słaby finał. Niektóre sceny są jakby żywcem wyjęte albo z Obecności (bratanie się z rodziną zamieszkującą dom, pomoc przy pracach domowych) albo z serii Naznaczony (wychodzenie ze swojego ciała, a już , zwłaszcza główny tajemniczy wątek jakby przekalkowany z Naznaczonego 2,  kto widział ten zrozumie) Razi również banalne zakończenie zrobione jakby na siłę, żeby skończyć film.

Mimo moich narzekań trzeba powiedzieć, że Obecność 2, to naprawdę dobry, i warty obejrzenia horror. Który mimo iż moim zdaniem nie dorównuje pierwszej części, to nadal stoi na wysokim poziomie w porównaniu do innych tego typu produkcji.
Filmistrz poleca!

+ Nie jest nudny
+ Duet Farmiga- Wilson
+ Demon jest rzeczywiście straszny

-  Powtórki z serii naznaczony
- Banalne zakończenie

Oceny Filmistrz 7.5 IMDB 7.7 Rotten Tomatoes  80%

zwiastun w serwisie YouTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz