Miasto zaginionych dzieci recenzja, cały film + zwiastun


W świecie wysokobudżetowych blockbusterów z pięknymi aktorami i politycznie popawnymi historiami trudno o oryginalność i realizację ambitnej wizji. Cale szcześćie takowe jeszcze się zdarzają. Zapraszam do przeczytania recenzji tego niezwykłego filmu.





Na małej, sztucznej wysepce, przypominającej wiertniczą platformę, odseparowanej od lądu polem minowym nie do przebycia mieszka Krank (doskonały Daniel Emilfork), groteskowa, brzydka, okrutna postać. Jest otoczony przez równie groteskowych towarzyszy: sześciu identycznych braci, matkę - karlicę i przemawiający głosem Jean-Louis Trintignanta mózg - Irvina, Irvin jest mózgiem cierpiącym na chroniczne migreny, a sam Krank .... nie śni, nie jest zdolny do przeżywania snów. Krank czerpie sny z zewnątrz, od innych dzieci. W tym celu porywa je z nadbrzeżnego miasta siejąc przerażenie i trwogę. Jednym z porwanych przez niego chłopców jest Denree, brat niedorozwiniętego siłacza - cyrkowca, który wbrew całemu światu i swoim ograniczeniom postanawia uratować chłopca. Pomaga mu kilkunastoletnia dziewczynka - Miette ( Judith Vittet) . Zdesperowany porywa dzieci z okolicznego portu, a następnie przenika do ich świadomości w celu zdobycia ich marzeń. Na ratunek małym więźniom przybywa uroczy siłacz One.




"Miasto zaginionych dzieci" jest filmem niezwykłym nie tylko z powodu nieszablonowych rozwiązań realizacyjnych, dekoracji czy oryginalności podejmowanego tematu ale głównie ze względu na sposób jego przekazu. Świat przedstawiany nam przez Francuzów zaludniają najwymyślniejsze postaci: potwory, karły, syjamskie bliźniaki, dzieci ulicy wyjęte żywcem z dickensowskiego Olivera Twista, możemy zauważyć tutaj dwa światy. Świat dorosłych - ułomny i chory; reprezentowany przez odseparowaną od świata wyspę oraz Kranka i jego świtę, świat stworzony przez boga - szalonego naukowca, który zapomniał o swoim dziele. Drugi świat to świat dzieci, pełen snów, żywej wyobraźni, nie pozbawiony jednak swoich zmór i czarnych charakterów. Jego przedstawicielami są Miette i grupa dzieci w nadbrzeżnego miasta. Pomiędzy tymi dwoma światami stoi One - siłacz, który z powodu swojej ułomności stoi jedną nogą w świecie wyobraźni a drugą w świecie dorosłych. To o nim Miette mówi, symbolicznie przyjmując go w szeregi małoletnich uliczników, że jest wielki ale równocześnie należy do ich świata, świata dzieci. One, którego imię w języku angielskim oznacza jeden lub jedyny stoi na granicy dwóch rzeczywistości, pozostając jednocześnie dzieckiem i dorosłym, staje się właśnie jedynym łącznikiem między nimi. Nieprzypadkowo to właśnie One odnajduje drogę przez pole morskich min, dociera do samotnej wyspy doprowadzając do ich symbolicznego połączenia. Wydaje się, że film Jeuneta i Caro jest obrazem tęsknoty dorosłych ludzi za dziecięcą niedojrzałością, wyobraźnią, naiwnym spojrzeniem na życie. W groteskowej postaci Kranka ucieleśnione zostało to, co w życiu dorosłych najlepiej dostrzegalne i jednocześnie najbardziej negatywne: skostnienie, utrata radości życia, wyobraźni a częściowo nawet ..... człowieczeństwa. Krank jest potworem, bo niemożność przeżywania snów, pozbawiła go jednej z cech czyniących nas ludźmi. Dopiero poświęcenie Miette wydaje się przynosić mu zbawienie poprzez "nawrót" do dzieciństwa, którego nigdy nie przeżył. Jego bóg - stwórca zostaje ukarany, porzucony; półżywy zamieszkuje podwodne "królestwo" odizolowany od świata zewnętrznego, zawieszony między bytem i niebytem. On też w ostatecznym rozrachunku doprowadza do totalnej destrukcji świata, który sam stworzył.



Tytułowe miasto jest miejscem mrocznym i ponurym, jedną z bardziej pesymistycznych steampunkowych wizji. Brukowane ulice oraz rynsztoki są pełne śmieci i szczurów, a ludzie przemykają gdzieś w cieniu. Pojedyncze latarnie gazowe wyławiają z ciemności odrapane, brudne ściany i krzywe, zaniedbane budynki. W niebo, nieustannie zasnute chmurami, wzbija się dym z setek kominów – i ani razu nie będzie nam dane ujrzeć promieni słonecznych. W takim mieście mieszkają osoby jedyne i niepowtarzalne – jak każda z pojawiających się postaci drugoplanowych. Mamy więc Cyklopów, dziwną sektę skupiającą ludzi posiadających „trzecie oko” – elektroniczny wynalazek wzmacniający bodźce z zewnątrz. Mamy Siostry Syjamskie trudniące się paserstwem, Kataryniarza – nieszczęśliwego cyrkowca posiadającego tresowaną pchłę, a doniosłą rolę przydzielono profesorowi-wynalazcy dotkniętemu amnezją.

No i na końcu mamy samą załogę platformy składającą się z sześciu klonów, karła Marty, wujka Irvina, mózgu zamkniętego w akwarium i cierpiącego na migrenę, oraz samego Kranka - czarny charakter. Wszystkie te postacie mają do odegrania większą lub mniejszą rolę, razem budując specyficzny klimat filmu. Twórcom udało się stworzyć galerię bohaterów z krwi i kości, którzy świetnie ze sobą współgrają i są wiarygodni. Kilka słów w kwestii aktorstwa: wszyscy w zadowalający sposób wywiązali się ze swojej roli. Perlman jako siłacz Ono jest na tyle tępy, by jego głupota mogła irytować, jednocześnie będąc przekonującym. Krank także nie rozczarowuje, będąc dziecięcym koszmarem, w który łatwo uwierzyć. Pozostali dotrzymują im kroku – jednak chyba najbardziej zapadła mi w pamięć postać załzawionego Kataryniarza, przechodzącego w czasie filmu swojego rodzaju przemianę moralną.

Muzyka jest znakomita - delikatnie prowadzi widza zaułkami miasta, by chwilę później mocno podkreślić nagły zwrot akcji. Szczególnie na uwagę zasługuje melodia wygrywana przez Kataryniarza i motyw przewodni, który prześladował mnie jeszcze długo po seansie. Całość doskonale ilustruje to, co dzieje się na ekranie i stanowi mocny punkt filmu. Miasto Zaginionych Dzieci jest jak bajka. Ma swój wstęp, spokojny początek, następnie pojawiają się źli ludzie, bohaterowie biorą udział w wielu dziwnych i przerażających wydarzeniach, a wszystko prowadzi do końca. Jakiego? Tego nietrudno się domyśleć, tym niemniej zachęcam do zobaczenia go na własne oczy.

+muzyka
+scenografia
+ aktorstwo
+scenariusz

-dla małych dzieci może być zbyt straszny

ocena:
FilMistrz: 8/10 IMDB: 7.7/10 Rotten Tomatoes: 80%

zwiastun w serwisie Youtube:



Cały film miasto zaginionych dzieci


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz