Barrow to miasteczko jak każde inne miasteczko z jedną różnicą. Barrow znajduje się na Alasce i przez 30 dni nie wstaje tam słońce.Szeryf Eben (Josh Harnett), który właśnie przeżywa ciężkie chwile związane z odejściem swojej żony Stelli (Mellisa George) zaczyna odkrywać dziwne tropy z początku nie wydające się być ze sobą powiązane.Kiedy zachodzi słońce miasto zostaje zaatakowane przez grupę tajemniczych ludzi którzy bezlitośnie mordują ludzi z miasteczka by pić ich krew. Szeryf Eben wraz z grupka ocalałych ukrywa się w miasteczku, licząc dni które dzielą ich od wschodu słońca. Sprawy zaczynają się komplikować gdy mróz, głód i dramatyczna sytuacja zmuszają ich do opuszczenia kryjówki..
Z komiksu na ekran.
30 dni mroku to film który powstał na podstawie komiksu Steve`a Niles`a (scenariusz) oraz Bill`a Templesmith`a (rysunki).Od razu chciałbym zaznaczyć że czytałem komiks, więc do recenzji podchodzę przygotowany :) Jako adaptacja komiksu sprawdza się w powiedzmy 70% (to i tak dużo jak na adaptację).Mam jednak kilka zastrzeżeń co do wycięcia lub wręcz wyrzucenia niektórych wątków fabularnych komiksu, przez co film jest bardziej niezrozumiały niż komiks..Śmiało mogę też powiedzieć że większość z rzeczy które zostały dodane do fabuły oryginalnej nie podobało mi się. Wyjątkiem jest tylko sama kreacja aktorska wampirów.
Aktorsko czepiać się nie można. Obsada poradziła sobie dobrze. Główna rola żeńska przypadła pani Melisie George (znanej głównie z małej rólki w Dark City i remak`u Amityville, Jako szeryf nieźle poradził sobie Josh Harnett (Halloween H20: 20 Years Later) A w rolę demonicznego przywódcy wampirów wcielił się rewelacyjny Danny Huston chyba tylko Ben Foster którego kreacja nieznajomego doprowadzała mnie do ataków śmiechu (wydawał mi sie zniewieściały) nie podpasował aktorsko. Muzyka jest mroczna i ambientowa (jednak brakowało pięknego motywu muzycznego z trailera)
Jest strasznie.
Jest kilka mocnych akcji z siekierą, zjadanie ludzi i inne tego typu horrorowe smaczki, a także ludzki dramat i poświęcenie. ..Scenografia zdecydowanie na plus.Twórcom idealnie udało się uchwycić klimat komiksu Niles`a i Templesmitha.Zaczynając na ujęciach Barrow a na wampirzych szponach kończąc.Wampiry to zupełnie osobny rozdział.Twórcy obiecywali rewolucje i rewolucja chyba jest (przynajmniej dla tych którzy nie czytali pierwowzoru).Wampiry są szybkie, okrutne, złe a przede wszystkim zdeformowane i nieludzkie. Posługują się nieludzkim językiem (chociaż w sumie to tylko Marlowe mówił z tego co widziałem) Całość wykreowana idealnie być może tylko zbyt mało byli pokazani w akcji. No i zdecydowanie na plus jest to, że nie jest to zgraja wypacykowanych bladych chłopców z liceum dla zbuntowanych małolat.
Schematy, schematy, schematy..
Największym minusem 30 dni nocy jest schematyczność fabuły. Obrazowo to ujmując: Trochę o ludziach, zabójstwo, teraz Marlowe sobie pogada, zabójstwo, teraz znowu akcja z ludźmi. Niestety rozwój akcji nie zaskoczy nas nagłym zwrotem. Na minus również na pewno scena finałowa, właściwie każdy kto przeczytał komiks może sobie ją wyobrazić, chociaż nie ma w niej nic z epiki obrazkowej wersji tej historii.Krew, przemoc, załamanie, współczucie, wszystkiego jednak nie dość dużo. 30 dni nocy to zupa która mimo dobrych chęci okazała się za mało słona by stać się wykwintnym daniem.Nie znaczy to jednak wcale że nie nadaje się do zjedzenia. Jest niezły,ale mógł być jeszcze lepszy.
+ Templesmith`owskie, straszne wampiry
+ wizualnie oddany klimat komiksu
+ Ścieżka dźwiękowa
+ Ścieżka dźwiękowa
+ Mroczny
- standardy fabułowe znane z miliona filmów
- niepotrzebne zmiany
- finał
Oceny: Filmistrz: 7.5/10 IMDB: 6.6/10 Rotten Tomatoes 56%
cały film z lektorem w serwisie Youtube
cały film z lektorem w serwisie Youtube
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz