Kobieta w czerni - Harry Potter i nawiedzony dom - recenzja + caly film

recenzja horroru o duchach Kobieta w czerniO kobiecie w czerni słyszałem już jakiś czas temu, w końcu postanowiłem się za to zabrać. Opinie były podzielone , a takie filmy są najlepsze do recenzowania.I zawsze można się jakoś zaskoczyć.





Młody wdowiec Arthur Kipps (Daniel radcliffe) wyjeżdża do opuszczonego domu wystawionego na sprzedaż. Ciągle jeszcze przeżywa śmierć swojej ukochanej żony, która odeszła przy porodzie. Mieszkańcy miasteczka wydają się dziwnie niechętni przyjezdnemu prawnikowi, chcą się go jak najszybciej pozbyć. Na przekór wszystkiemu Kipps postanawia dokończyć swoją pracę i uporządkować dokumenty związane z domem. Podczas pobytu w posiadłości ukazuje mu się duch poprzedniej właścicielki - Kobiety w czerni, Wokół której krąży złowieszcza legenda. Ilekroć ktoś zobaczy tę kobietę, w okolicy w straszny sposób ginie dziecko..



Gotyckie Ghost Story

Kobieta w czerni jest klasycznym horrorem o duchach.,  nastawionym na straszenie w bardziej wysublimowany sposób niż obrzydzanie krwią i flakami. Jednak żeby nakręcić taki film, trzeba widza trzymać przy ekranie atmosferą tajemnicy i suspensu. Tajemnicę w tym filmie znalazłem, suspensu niekoniecznie.

Na wstępie muszę trochę powiedzieć w obronie tego filmu, nie jest to historia w stylu Conjuring(Obecność) , bo jednak dość ciężko jest nakręcić przekonujący, dobry horror pg-13..
Cy taki był zamiar twórców, którzy być może stwierdzili, że tworząc lekkostrawny horror o duchach, uderzą do nastoletnich fanek Radcliffe`a - tego się już nie dowiemy. Za potwierdzenie tej tezy może posłużyć dobry wynik finansowy produkcji.

Czy jednak Kobieta w czerni sprawdza jako horror?  Tak, można powiedzieć że gdzieś tam straszy, chociaż nie jest to film przez który będziemy spać przy zapalonym świetle. Jest parę scenek, przy których można podskoczyć, chociaż projekt tej całej kobiety w czerni, nie był dla mnie ani straszny, ani wogóle "jakiś", ale to możecie ocenić sami.

Technicznie średniawka.

Dobre wrażenie robi jego gotycka scenografia (nawiedzony, zapuszczony dom, bagna) Film posiada też specyficzną,  mroczną paletę kolorów przypominające te z Wilkołaka lub Jeźdzca bez głowy.

Moim zdaniem kuleje reżyseria i scenariusz, sceny "straszne" są słabo wkomponowane w tempo filmu, i albo jest ich za dużo na raz, albo za mało. .Przyznaje się bez bicia, że nie czytałem książki, dlatego trudno mi znaleźć tutaj jakieś odniesienia, chociaż założę się, że jest o wiele lepsza.
O aktorstwie nie można zbyt wiele powiedzieć, ponieważ pierwsze i niemal jedyne skrzypce gra w nim Radcliffe, który po raz pierwszy pokazuje się na ekranie, nie jako czarodziej, ale normalny człowiek.
Jego aktorstwo nie jest powalające, ale sprawdza się jako postać występująca w gotyckim horrorze, nie jest przepakowanym, rosłym herosem, dlatego łatwo jest się utożsamić z jego postacią tym , którzy herosami nie są (ja jestem, ale też mi się udało ;) Na uwagę zasługuje też ciekawe, i niestandardowe zakończenie, które różni się od książkowego, chociaż żeby się o tym dowiedzieć warto by było sięgnąć do książki.

Podsumowując Kobieta w czerni nadaje się do obejrzenia na wieczorek z dreszczykiem z koleżankami, dziewczyną czy rodziną, dla kolegów przy piwie i paleniu (papierosów oczywiście) odradzam.


+ plenery, scenografia
+ ciekawe zakończenie

- Czegoś mu jednak brakuje
- Nic ponad konwencje Ghost Story

Moja ocena: 6.5/10 IMDB: 6.5/10  Metascore: 62/100 Rotten Tomatoes: 66%

Zwiastun:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz